Na stronie wykorzystywane są pliki cookie. Ich akceptacja jest dobrowolna. Aby dowiedzieć się więcej, przeczytaj Politykę Prywatności & Cookies.

BSS - LOGO

Rozwód po polsku

Rozwód po polsku
Opublikowany:10.03.2019

Nie liczyłem spraw rozwodowych, które prowadziliśmy w naszej kancelarii, ale zapamiętałem te, w których małżonkowie rozwiedli się w dobrej atmosferze. Niestety było ich zaledwie kilka.

Ludzie decydują się na zakończenie małżeństwa z różnych powodów, nie tylko dlatego, że się „odkochali” i postanowili rozstać w zgodzie. Najczęstsze przyczyny rozwodów to: brutalne traktowanie członków rodziny przez jednego z małżonków (rozumiane jako szeroko pojęta przemoc fizyczna oraz psychiczna), opuszczenie rodziny przez jednego z nich, zdrada oraz uzależnienia (m.in.: alkohol, narkotyki, hazard). Gdy mąż lub żona chce udowodnić winę swojego partnera, to nie uniknie „prania brudów” i szczerych do bólu zeznań na rozprawach, które dla dobra zainteresowanych – na szczęście – nie są jawne. Rozwód orzeczony przez sąd z wymienionych przyczyn z pewnością dla wielu nie jest końcem życia, lecz jego nowym początkiem, a w kilku przypadkach wybawieniem od wieloletniej udręki. Często nawet w tego rodzaju sprawach małżonkowie nadal muszą jednak utrzymywać choćby minimalną relację, bowiem wina lub jej brak w rozpadzie małżeństwa to tylko jeden z aspektów sprawy rozwodowej.

Nierzadko dzieje się tak, że w prawnym rozstaniu dwojga ludzi najłatwiejsze jest stwierdzenie przez sąd rozpadu małżeństwa. Poza tym trzeba rozstrzygnąć kwestie związane z władzą rodzicielską, kontaktami z dziećmi oraz kosztami ich utrzymania (alimenty). Jeżeli zatem rozstanie odbywa się w atmosferze wojny totalnej, trudno liczyć na to, że małżonkowie dojdą do porozumienia w sprawie wychowywania dzieci. A przecież powinni pamiętać o ich dobru. Małżeństwo to także wspólnota majątkowa, która generuje określone obowiązki, namacalne pieniądze i wspólne powiązania, które w przypadku rozwodu trzeba podzielić. Tam gdzie małżonkowie próbują rozliczyć się co do grosza, sprawy sądowe o podział majątku trwają wiele lat i kosztują obie strony bardzo dużo energii. Rozwód jest przedsionkiem późniejszego dzielenia się dobrami i warto przemyśleć, co jest bardziej opłacalne: porozumienie z drugim małżonkiem co do rozstania, czy też krwawa walka podczas sprawy rozwodowej, a następnie jeszcze gorszy spór o majątek.

Zmiany obyczajowe sprawiły, że wiele par, nim podejmie decyzję o ślubie, zaczyna wspólne życie, mieszkając razem „na próbę”. Wydawać by się mogło, że dzięki temu, decydujemy się na małżeństwo, dobrze znając partnera, a to powinno przełożyć się na trwałość naszego związku. Nic bardziej mylnego. Rozwodów przybywa, bo ubocznym skutkiem nowej obyczajowości jest fakt, że współcześnie dużo łatwiej decydujemy się na rozwody. Rozstania par małżeńskich to już nie katastrofy ekonomiczne, które wpędzają małżonków w biedę. Każde z nich jest w stanie funkcjonować samodzielnie. Rozstania nie spotykają się też z krytyką rodziny czy otoczenia, nikt takich małżonków nie wytyka palcem, ani nie skazuje na towarzyski niebyt. Zmiany w prawie rodzinnym zmierzają w kierunku pokojowego rozwiązywania spraw rozwodowych. Taki sposób pracy jest również preferowany przez sądy oraz mediatorów. Dziś rozwód nie jest głównie instrumentem walki z drugim człowiekiem, lecz raczej narzędziem do ulepszenia życia. Ludzie nie godzą się na tkwienie w niesatysfakcjonujących związkach, mając możliwość sprawnego zakończenia małżeństwa i wkroczenia w nowe życie bez niepotrzebnego balastu i niesmaku.

Psychologowie twierdzą, że rozwód jest ogromną tragedią, którą małżonkowie mogą dźwigać latami na swoich barkach. Nie mogę zaprzeczyć, że w wielu sprawach właśnie tak się dzieje. Spotkałem jednak ostatnio moją klientkę, która rozstała się z mężem w ubiegłym roku. Usłyszałem od niej: „Rozwód to była najlepsza decyzja w moim życiu, odczułam ogromną ulgę i wreszcie wiem, że żyję”. Bywa więc tak, że od czasu do czasu jakiś małżonek w naszym kraju ma naprawdę solidny powód, aby po prostu rozpocząć nowe życie. Kropka.

Wróć